Pałac Kuks w Czechach – od uzdrowiska do szpitala


Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę zwiedzać szpital, nie uwierzyłabym w to. No chyba, że była by to jakaś urbexowa wyprawa. Jednak jest jeden szpital, który jeśli jeszcze nie widzieliście, to zdecydowanie polecam.

Kuks- położenie

Kuks to niewielka miejscowość położona w Czechach w powiecie Trutnowskim, zaledwie 35 km od polsko – czeskiej granicy. Wioska przyciąga dziś rzesze turystów a wszystko za sprawą pięknego, barokowego kompleksu pałacowego. No właśnie. Budowla nigdy nie pełniła funkcji pałacu. Początkowo funkcjonowało tu uzdrowisko, przekształcone następnie w szpital. Ale po kolei…

Historia Kuks

W 1664 roku austriacki generał Johan Šporek, w nagrodę za swoje wojenne zasługi, otrzymuje tytuł szlachecki wraz z ziemiami doliny Kuksu.
Kilka lat później majątek dziedziczy jego syn Franz Anton Šporek, człowiek szanowany, z licznymi koneksjami. Prowadził m.in. Rozmowy z Augustem II Mocnym, Antonio Vivaldim czy Janem Sebastianem Bachem.
W tym też czasie odkryto w Kuks źródła mineralne. Przedsiębiorczy szlachcic zapragnął więc stworzyć tu luksusowe uzdrowisko dla zamożnych z całej Europy. W tym celu zatrudnia najlepszych europejskich artystów z Włoch, Austrii i Czech.
Pod koniec XVII wieku powstaje kompleks, stający się konkurencją dla niemieckiego Baden ( od 1931 roku funkcjonuje nazwa Baden-Baden) czy czeskich Karlowych Var. Szlachta z całej Europy zachwyca się nowo powstałym uzdrowiskiem, w którym organizowane są liczne atrakcje: bale, uroczystości wzbogacane o operę wenecką, bengalskie ognie na Łabie czy wypełnione winem studnie.

Luksusowe uzdrowisko funkcjonuje przez 40 lat, aż do śmierci Franza. Następnie z miesiąca na miesiąc pustoszeje. Do całkowitego upadku przyczynia się wielka powódź, jaka nawiedza to miejsce w 1740 roku. Trzy lata później zakon Bonifatrów przejmuje obiekt i otwiera w nim szpital, zajmujący się starcami i inwalidami wojennymi. W tym czasie przeżywa równie ciężkie chwile, jak chociażby potężny pożar pod koniec XIX wieku. Szpital funkcjonuje aż do 1938 roku. Podczas II wojny światowej służył Hitlerjugend jako dom poprawczy a po niej, aż do 1972 roku, pełni funkcję domu starców.

Zwiedzanie

Obecnie obiekt można zwiedzać jedynie z przewodnikiem. Przy zakupie biletów – około 160 koron, czyli ok. 30 zł, warto poprosić o papierowy „przewodnik” w języku polskim.

Dodatkowo polecam wykupić zwiedzanie aptek z okresu XVIII-XX wieku. Podstawowe zapoznanie się z obiektem trwa około godziny i rozpoczyna się o każdej pełnej godzinie. Wszelkie informacje dotyczące godzin otwarcia i możliwości odwiedzenia obiektu znajdują się na stronie zabytku.

Co warto zobaczyć w Kuks?

Korytarz

Jeszcze przed powstaniem szpitala ściany korytarza pokryte zostały freskami przedstawiającymi taniec śmierci. Na malowidłach spotkamy ją, tańczącą z każdym stanem społecznym, z biednym i bogatym, władcą i chłopem, chcąc nam w ten sposób uświadomić, że przed jej obliczem wszyscy jesteśmy równi.


Ciekawe jakie samopoczucie mieli pacjenci szpitala, którzy codziennie spacerowali po takim korytarzu. W XIX wieku malowidła pokryto białą farbą i na nowo odkryto je dopiero w 2014 roku.

Kaplica św. Krzyża

Kaplica używana była do prywatnych nabożeństw wychowanków szpitala. Dziś znajdziemy w niej XVIII rzeźby, obrazy czy tablicową szopkę zestawioną z 3 płócien i 7 tablic.

Kościół Trójcy Najświętszej

Wybudowano go na początku XVIII wieku. Ołtarz główny powstał z piaskowca pokrytego imitacją z marmuru. Rozglądają cię po kościele warto zwrócić uwagę na barokową ambonę, herby umieszczone w ślepych oknach i dwa boczne ołtarze. Jeden poświęcony jest patronowi Czech Janowi Nepomucenowi, drugi założycielowi Bonifatrów – św. Janowi Bożemu.


Pod chórem znajduje się wejście do grobowca Šporków, ozdobione wizerunkiem kościotrupa i łacińską sentencją Memento Mori – Pamiętaj, że musisz umrzeć.

Portiernia

To miejsce przybliża nam historię zakonu Bonifatrów. Odnajdziemy tu m.in. dwa obrazy przedstawiające założyciela zakonu Jana Bożego, owoc granatu – godło Bonifatrów – symbol życia wiecznego oraz habit w kolorze czarnym. Warto nadmienić, że do opieki nad chorymi bracia zakładali habit biały.


Podnosząc głowę do góry ujrzymy niezwykle kolorowy żyrandol z końca XIX wieku, który swoim wyglądem ma imitować weneckie prace.

Apteka

Apteka „Pod jabłkiem granatu” otwarta została w tym samym roku, w którym rozpoczął swoją działalność szpital (1743). Obecnie uznawana jest za jeden z najstarszych zabytków tego typu w Europie Środkowej. Na półkach odnajdziemy czerwone puszki – to najstarsze opakowania apteczne, wyprodukowane z drzewa lipowego moczonego w byczej krwi. Przeznaczone były do sypkich produktów. Obok stoją porcelanowe pojemniki do przechowywania maści i szklane na tabletki.

 


Na aptekarskim stole wyrasta drzewo życia, pełniące funkcję stojaka do wag.

Bardzo ciekawy element znajduje się tuż nad wejściem do pomieszczenia aptecznego – to głowa jednorożca. Róg, który widzimy, pochodzi z morskiego ssaka narwala, z którego uzyskiwano proszek przeciwko ukąszeniom węża.

Lapidarium

Poza głównym budynkiem szpitalnym warto odwiedzić lapidarium, umieszczone tu oryginalne elementy architektoniczne, a tak dokładnie posągi autorstwa M.B. Brauna – najwybitniejszego czeskiego barokowego rzeźbiarza. Ten 28 – letni wówczas artysta stworzył alegoryczne rzeźby przedstawiające Cnoty i Występki, które miały podopiecznym szpitala przypominać, że istnieje i dobro i zło. Pierwotnie pomieszczenie stanowiło główną salę szpitala, w której stały 34 łóżka.

To chyba najbardziej ulubiona przeze mnie część zwiedzania. Rzeźby ustawiono naprzeciw siebie, po jednej stronie Cnoty takie jak: Szczodrość, Szczerość, Sprawiedliwość a po drugiej Występki: Rozpusta, Przebiegłość, Obżarstwo. Wszystkich rzeź, łącznie z otwierającymi galerię jest 26. Ich wierne kopie znajdziemy na murze okalającym cały kompleks pałacowo – szpitalny.

Dziedziniec i ogród

Na koniec zwiedzania warto zostawić sobie otaczający kompleks ogród, który w czasach Bonifatrów pełnił funkcję ogrodu ziołowego. To tu bracia uprawiali swoje przyprawy, które następnie wykorzystywali w leczeniu chorych i uzupełniali apteczne pojemniki.


Niezwykle wymowny jest również odrestaurowany zegar słoneczny, znajdujący się nad wejściem z dziedzińca. Umieszczone nad nim hasło przypomina o kolejach losu.

„Czuwajcie uważnie, bo nie znacie godziny, kiedy Pan przyjdzie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *